Rząd zamierza wprowadzić “na próbę” krytykowane przez ekspertów i organizacje pozarządowe rozwiązania dotyczące m.in. regulacji lobbingu, rejestru umów czy ochrony sygnalistów – przynajmniej tak wynika z poniedziałkowej konferencji podsumowującej proces konsultacji publicznych dot. ustawy o jawności życia publicznego.
Tak wiele w ostatnim czasie polscy politycy mówili o Grupie Wyszehradzkiej i jej znaczeniu. Może warto jej się przyjrzeć nie tylko przez pryzmat polityki zagranicznej, ale zobaczyć też co nasi najbliżsi południowi sąsiedzi (którzy stanowią połowę składu Grupy) robią lepiej od nas i skorzystać z ich doświadczeń. Wprowadźmy centralny rejestr umów także nad Wisłą!
Centralny rejestr umów, jak wynika z doświadczeń słowackich, to nie tylko zbiór tysięcy dokumentów, spisanych niezrozumiałym językiem, umieszczony gdzieś w zakamarkach Internetu. To przede wszystkim narzędzie, z którego chętnie korzystają zarówno dziennikarze, organizacje pozarządowe, instytucje państwowe (które nie muszą zdobywać publikowanych w rejestrze informacji w ramach skomplikowanych i czasochłonnych procedur), ale przede wszystkim obywatele, którym zależy na interesie publicznym. Cytowane już badania słowackiego Transparency International prowadzą do wniosku, że rejestr przekłada się na pozytywne zmiany w zakresie zamówień publicznych, walki z korupcją, monitorowania wydatków publicznych czy ochrony sygnalistów. Nie można zapominać, że rzetelnie prowadzony rejestr bez wątpienia będzie miał wpływ na wzrost zaufania obywateli do rządu, który swoją transparentnością pokazuje, że nie ma nic do ukrycia, chce współpracować ze społeczeństwem, a przede wszystkim chce dla niego pracować.
Z tych wszystkich względów Fundacja Frank Bold stara się zainteresować tematem centralnego rejestru polityków, organy państwa a także prywatnych interesariuszy, dla których taki rejestr byłby przydatny. W związku z tym spotkaliśmy się między innymi z przedstawicielami Urzędu Zamówień Publicznych, Najwyższej Izby Kontroli czy EY, gdzie przedstawiliśmy ideę rejestru oraz korzyści jakie może on przynieść, tak z perspektywy zwykłego obywatela jak również organów Państwa.
Miejmy nadzieję, że praca organizacji pozarządowych, a także takich osób jak wspomniany Piotr Vagla Waglowski i Adam Dobrawy, w końcu przyniesie efekty i doczekamy się w Polsce nie tylko powszechnie dostępnych rejestrów umów w postaci ich list, ale także kompleksowego rozwiązania na wzór słowacki i czeski, który znacznie efektywniej pozwoli korzystać każdemu z prawa do informacji.
Publikacja współfinansowana przez Program Unii Europejskiej: Prevention of and Fight against Crime. Dokument wyraża opinie jedynie jego autora, Komisja nie ponosi odpowiedzialności z tytułu jakiegokolwiek wykorzystania zawartych w nim informacji.
Wiele wskazuje na to, że już za chwilę nie tylko Słowacy będą mogli korzystać z centralnego rejestru umów. Wszystko dzięki temu, że Izba Poselska czeskiego Parlamentu w dniu 18 września przyjęła projekt ustawy o rejestrze umów.
Co prawda projektem jeszcze za kilkanaście dni będzie musiał zająć się Senat, a później być może ponownie Izba Poselska, ale nic nie wskazuje na to, że ustawie może stać się krzywda.
Mówiąc o krzywdzie niestety trzeba zauważyć, że ustawa już teraz została znacząco okrojona – spod jej regulacji wyłączono bowiem małe gminy, Izbę Poselską i Senat, Kancelarię Prezydenta, Trybunał Konstytucyjny, Najwyższą Izbę Kontroli, Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, a także spółki skarbu państwa notowane na giełdzie (co w praktyce oznacza wyłączenie tylko dla jednej spółki jaką jest koncern energetyczny CEZ; co ciekawe na takiej samej podstawie spółka ta została wyłączona spod nadzoru czeskiego NIK). Oznacza to, że umowy warte ok. 110 miliardów koron (w tym 80 miliardów w wypadku CEZ) znajdą się poza rejestrem.
Jednakże nie ma powodu do załamywania rąk – umowy opiewające na sumę ponad 325 miliardów koron zostaną opublikowane!
Co ciekawe czeski rejestr czerpie ze słowackiego nie tylko samą ideą automatycznego upubliczniania umów zawieranych przez podmioty dysponujące środkami publicznymi, ale także wprowadza sankcję braku ważności umowy, dopóki ta nie zostanie opublikowana w rejestrze. Niestety wizja setek nieważnych umów na tyle przestraszyła czeskich parlamentarzystów, że postanowili oni zawiesić wprowadzenie tej sankcji do 1 lipca 2017 r.
Zapewne nie byłoby tej ustawy, gdyby nie kilkuletnia żmudna praca koalicji organizacji pozarządowych Rekonstrukce státu (Rekonstrukcja państwa), której przewodzi czeski Frank Bold.
Publikacja współfinansowana przez Program Unii Europejskiej: Prevention of and Fight against Crime. Dokument wyraża opinie jedynie jego autora, Komisja nie ponosi odpowiedzialności z tytułu jakiegokolwiek wykorzystania zawartych w nim informacji.
W Polsce od lat trwa walka o dostęp do treści czy też rejestrów umów podpisanych przez dany podmiot dysponujący środkami publicznymi. Ostatnio głośno na ten temat było w trakcie kampanii prezydenckiej, gdy Piotr Vagla Waglowski apelował o udostępnienie takiego rejestru umów przez Kancelarię Prezydenta i sztab wyborczy Andrzeja Dudy. Czasami walka ta kończy się happy endem i znajduje u urzędników zrozumienie, dzięki czemu możemy zapoznać się z rejestrem gdańskich umów w ramach projektu Otwarty Gdańsk; czasami jednak opór jest tak silny, że sprawa kończy się przed sądem a nawet Trybunałem Konstytucyjnym, jak było w wypadku słynnego już wniosku o dostęp do informacji publicznej, skierowanego przez Adama Dobrawę do Sądu Najwyższego – a umów jak nie było tak nie ma. A może da się inaczej?
Po pierwsze musimy sobie (a może przede wszystkim podmiotom wykorzystującym środki publiczne) uzmysłowić, że zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej umowy zawierane przez takie podmioty są informacją publiczną i jako takie powinny być dostępne dla obywateli. Niestety podmioty te często są innego zdania i potrafią nawet stwierdzić (jak Pierwszy Prezes wspomnianego Sądu Najwyższego w skardze do Trybunału Konstytucyjnego), że udostępnienie danej umowy będzie mogło być narzędziami „niczym nie uzasadnionej krytyki organów władzy”.
Niezależnie od treści ustawy pamiętać jednak należy, że prawo do informacji jest jednym z podstawowych praw człowieka. Na szczęście są kraje, które zdają sobie z tego sprawę i wprowadzają narzędzia, które pozwalają obywatelom nie tylko zapoznać się z rejestrem umów zawieranych przez dane podmioty, ale nawet…
Wyobraźmy sobie kraj, w którym nie trzeba składać żadnych wniosków, skarżyć nikogo do sądu, gdzie każda umowa w ramach której mają zostać wykorzystane środki publiczne – bez znaczenia czy zawarta przez władze centralne czy lokalne, czy też inne instytucje publiczne lub spółki skarbu państwa bądź gminne – jest automatycznie publikowana na stronie internetowej, gdzie każdy zainteresowany, siadając choćby przed domowym komputerem, może zapoznać się z jej treścią. Tak, całą treścią. Co więcej obywatel, który będzie chciał nie tylko przeczytać daną umowę, ale także wykorzystać jej fragment będzie mógł to uczynić bez żmudnego przepisywania jej treści, bo umowa ta jest nie tylko skanowana, ale także zamieszczana w formacie umożliwiającym kopiowanie i dalszą obróbkę tekstu. Co więcej dana umowa staje się ważna dopiero z chwilą zamieszczenia jej w rejestrze.
No nic… koniec marzeń, pora zejść na ziemię, a w zasadzie wdrapać się na szczyt Rysów i spojrzeć na południe, w kierunku Bratysławy, bo to właśnie w tym mieście w 2011 r. uchwalono nowelizację odpowiednika polskiej ustawy o dostępie do informacji publicznej i utworzono centralny rejestr umów.
W latach 2011 – 2014 słowackie władze centralne udostępniły w rejestrze ponad 780 000 umów; w tym samym czasie samorządy opublikowały na swoich stronach internetowych ponad milion umów. W rejestrze można znaleźć umowy, których wartość opiewa na kwotę… 0 EUR, jak również przekracza kwotę kilkunastu milionów EUR. Wartość wszystkich obecnie opublikowanych w centralnym rejestrze umów przekracza 80 miliardów EUR.
Jak wynika z badania przeprowadzonego w styczniu 2015 roku przez Transparency International Slovakia od 2011 r. 11% obywateli Słowacji (480 000) sprawdziło w rejestrze co najmniej jedną umowę. Co więcej z roku na rok co raz więcej osób odwiedza rejestr. Jak pokazują badania taka forma dostępu do informacji jest znacznie bardziej popularna niż wysyłanie „zwykłych” wniosków o udostępnienie informacji publicznej.
Rejestr stał się narzędziem pracy organizacji pozarządowych, zajmujących się monitorowaniem wydatków publicznych, oraz dziennikarzy, którzy twierdzą, że od momentu wprowadzenia rejestru zmniejszyła się liczba nadużyć przy zawieraniu umów z wykorzystaniem środków publicznych. Co więcej od 2011 r. w ramach zamówień publicznych doszło do wzrostu konkurencyjności, a wśród urzędników ich udzielających standardów etycznych. Rejestr jest również wykorzystywany jako jedno z narzędzi w walce z korupcją czy kontroli finansowania partii politycznych. Jego wprowadzenie pośrednio zmniejszyło także ryzyko podejmowane przez sygnalistów, zgłaszających nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków publicznych.
Pomimo swojej popularności oraz odczuwalnych pozytywnych zmian słowacki rejestr nie jest oczywiście idealny, choćby ze względu na istnienie już 11 wyjątków, w których umowy nie muszą być publikowane (inne problemy, jak również rekomendacje tak dla Słowacji, jak i innych krajów chcących ją naśladować, można znaleźć w tym raporcie Transparency International Slovakia), jednakże ideał – korzystając z doświadczeń słowackich – możemy stworzyć w Polsce. Trzeba tylko chcieć i zrozumieć, że prawo dostępu do informacji nie zostało nam dane przez władzę; one zawsze nam przysługiwało i będzie przysługiwać jak każde prawo człowieka.
Z rejestrem można zapoznać się pod tym adresem http://www.crz.gov.sk/, zaś tutaj http://otvorenezmluvy.sk/ znajdziemy jego udoskonaloną przez organizacje pozarządowe wersję, której zawdzięczamy choćby możliwość zapoznania się z tekstową, a nie tylko skanowaną, wersją umowy.
Publikacja współfinansowana przez Program Unii Europejskiej: Prevention of and Fight against Crime. Dokument wyraża opinie jedynie jego autora, Komisja nie ponosi odpowiedzialności z tytułu jakiegokolwiek wykorzystania zawartych w nim informacji.
Strona używa plików cookies by dostosować serwis do potrzeb użytkowników oraz w celach statystycznych. Cookies to niewielkie pliki tekstowe wysyłane do urządzenia internauty przez serwis internetowy. Więcej na temat wykorzystywanych przez stronę plików cookie, jak również informacji o sposobie przetwarzania w jej ramach danych osobowych można dowiedzieć się z Polityki prywatności. Jeżeli akceptujesz pliki cookies i politykę kliknij 'akceptuję'. Jeżeli nie, wyłącz obsługę plików cookie w swojej przeglądarce. AkceptujęNie terazPolityka prywatności »
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
You must be logged in to post a comment.