Sąd rozstrzygnie ws. legalności zmiany małopolskiej uchwały antysmogowej

20 mieszkanek i mieszkańców Małopolski powalczy o czyste powietrze w sądzie. Przy wsparciu prawników z Frank Bold składają do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargi na demontaż małopolskiej uchwały antysmogowej przez sejmik województwa.

– W naszej ocenie odroczenie terminu wejścia w życie zakazu eksploatacji kopciuchów w Małopolsce odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. To działanie nie przyniesie żadnych korzyści mieszkańcom, a odbije się na ich zdrowiu i życiu. Dlatego wspieramy prawnie te osoby, które postanowiły złożyć do sądu skargę na działania władz województwa – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold i pełnomocnik skarżących mieszkańców.

Skarżące osoby to mieszkanki i mieszkańcy powiatów krakowskiego, nowotarskiego, oświęcimskiego, tarnowskiego i tatrzańskiego. Są wśród nich całe rodziny.

– Mieszkamy w jednej z gmin, które od lat są właściwie bezczynne. W naszej okolicy prawie wszystkie domy nadal ogrzewane są kopciuchami, co skazuje nasze dzieci, w tym synka z ciężką niepełnosprawnością, na zamknięcie w domu przez większość sezonu grzewczego. Od 8 lat trwa nasza walka o oddech i w tym czasie żaden z okolicznych domów nie wymienił kopciucha! Czujemy rozgoryczenie widząc, że władze województwa małopolskiego dały przyzwolenie na przeciąganie tej patologii – wyjaśnia złożenie skargi rodzina z powiatu tarnowskiego.

W Małopolsce wciąż utrzymują się bardzo wysokie i niezgodne z obowiązującymi standardami poziomy zanieczyszczeń w powietrzu. Jak pokazuje publikowana przez GIOŚ “Roczna ocena jakości powietrza w województwie małopolskim”, niemal wyłączną ich przyczyną jest emisja z sektora komunalno-bytowego, czyli ogrzewanie pomieszczeń i wody użytkowej.

– Nie dam rady dłużej żyć w lęku przed tym, że moje dzieci pochorują się od zanieczyszczonego powietrza. Nie chcę być uwięziona w domu przez kilkadziesiąt dni w roku. Marzę o tym, aby w sezonie grzewczym móc spontanicznie wyjść z domu, bez sprawdzania stanu jakości powietrza. Chcę normalności! – mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka.

Na radzenie sobie ze smogiem poprzez ograniczanie aktywności na zewnątrz nie ma szans inna skarżąca, która wyczynowo uprawia sporty zimowe. – Kocham aktywność sportową, kocham przyrodę i zależy mi na tym, żebym mogła z niej korzystać jak najwięcej przy czystym powietrzu. Tlen to nasze paliwo! – podkreśla Anna Mąka, mieszkająca w Zakopanem biathlonistka i olimpijka z Pekinu.

Utrzymujące się zanieczyszczenie powietrza oznacza szczególne ryzyko dla osób z zaburzeniami krążeniowo-oddechowymi, seniorów, dzieci i osób ubogich. Skarżąca uchwałę Lidia Kołodziej z Nowego Targu jest lekarką. Spowolnienie działań na rzecz poprawy jakości powietrza powoduje u niej nie tylko obawy o zdrowie własne i rodziny, ale także lęk o stan zdrowia pacjentów. 

– Każdy dzień z zanieczyszczonym powietrzem to progresja chorób z tym związanych, zaostrzenie schorzeń towarzyszących, ryzyko rozwoju chorób nowotworowych i autoimmunologicznych. Nie da się zablokować działania smogu na organizm człowieka. Jedyne co lekarzowi pozostaje w takiej sytuacji to zakazać pacjentom oddychać… – mówi Lidia Kołodziej.

Jak zauważa inny skarżący, Marcin Kręźlewicz z Oświęcimia, przyjmując przepisy antysmogowe w 2017 roku władze Małopolski zawarły z mieszkańcami swego rodzaju umowę społeczną: obiecały, że problem zanieczyszczenia powietrza przez tzw. kopciuchy zostanie do 2023 r. rozwiązany. Zmieniając uchwałę antysmogową w jego odczuciu władzę tę umowę złamały.

– Zapis uchwały antysmogowej zakazujący korzystania z pozaklasowych kotłów był nadzieją na normalne funkcjonowanie w Nowym Targu. Położenie topograficzne miasta sprzyja kumulacji zanieczyszczeń, które spływają z okolicy. Dlatego tak ważny był zakaz obejmujący całe województwo – podkreśla Magdalena Cygan, która również zdecydowała się złożyć skargę.

Podobną skargę zamierzają złożyć władze Krakowa. Zaś Krakowski Alarm Smogowy zamierza wesprzeć skarżących mieszkańców.

– Od początku byliśmy przeciwni przedłużaniu życia kopciuchów w Małopolsce. Przepisy nie pozwalają nam jako organizacji złożyć własnej skargi do sądu na decyzję radnych wojewódzkich, ale zamierzamy złożyć wniosek o dopuszczenie do toczącego się postępowania, żeby wspierać mieszkańców Małopolski – zapowiada Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

– Jestem przekonana, że wszyscy mieszkający w naszym regionie negatywnie odczuwamy skutki zanieczyszczenia powietrza, tylko nie każdy ma zasoby i czas, żeby z tym coś zrobić i głośno o tym mówić. Szczególnie, że to często jest kwestia polityczna – podsumowała Julia Berbeka z Kościeliska, jedna ze skarżących uchwałę antysmogową.

Ważny wyrok TSUE dla przyszłości polskich lasów. Czy wygra przyroda i społeczeństwo?

Już 2 marca w Luksemburgu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE zapadnie wyrok dotyczący przyszłości polskich lasów. Sprawa (C 432/21), którą Polsce wytoczyła Komisja Europejska dotyczy braku standardów ochrony przyrody przy prowadzeniu gospodarki leśnej. Komisja podkreśla, że Polki i Polacy są pozbawieni prawa do sądu w zakresie skarżenia planów urządzenia lasu. Pilnie potrzebna jest realna zmiana w zarządzaniu lasami publicznymi – piszą autorzy skargi z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska oraz Fundacji Frank Bold. 

Komisja Europejska wniosła sprawę (C 432/21) przeciwko Polsce w lipcu 2021 r. po wniesieniu skarg przez Pracownię na rzecz Wszystkich istot, WWF Polska oraz Fundacji Frank Bold. Sprawa dotyczy nieprzestrzegania podczas prowadzenia gospodarki leśnej wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. To kwestia niezgodności prawa polskiego z prawem europejskim, konkretnie polskiej ustawy o lasach z unijnymi dyrektywami: ptasią i siedliskową. 

– Podczas prowadzenia gospodarki leśnej nagminnie naruszane są wymogi ścisłej ochrony gatunkowej, na przykład wycinki prowadzone są w szczycie sezonu lęgowego ptaków. Powoduje to płoszenie, niszczenie siedlisk ptaków a nieraz całych lęgów. Gospodarka leśna jest także głównym zagrożeniem dla chronionych siedlisk leśnych Natura 2000 w Polsce. Ponad połowa z nich znajduje się w niewłaściwym stanie ochrony, a stan ochrony aż 30% uległ pogorszeniu. Oczekujemy realnej a nie papierowej ochrony przyrody w lasach. Wyrok TSUE może przyspieszyć niezbędne zmiany na rzecz głębokiej reformy gospodarki leśnej – mówi Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Komisja zarzuca także Polsce, że społeczeństwo nie może skarżyć przed polskimi sądami planów urządzenia lasu (tzw. PULi), na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna. Jak ważna to kwestia pokazał przykład masowych wycinek w Puszczy Białowieskiej, których nie można było powstrzymać w polskim sądzie. Ówczesna wycinka została wstrzymana dopiero po interwencji TSUE. W międzyczasie wycięto 200 tys. m3 drzew, z czego połowę w najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanach.

– Niezbędne jest przyznanie organizacjom i społeczeństwu prawa do sądu, czyli umożliwienia skarżenia decyzji zatwierdzających plany urządzenia lasu. Oczekujemy wyroku TSUE, który przyśpieszy te zmiany w polskim prawodawstwie. Obecnie obywatele i obywatelki stający w obronie polskich lasów nie mają podstawowego prawa do sądu, by podważać szkodliwe przyrodniczo plany urządzenia lasu  – podkreśla Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Fundacji Frank Bold. 

75 proc. społeczeństwa chce zmniejszenia powierzchni terenów leśnych, w których prowadzone są wycinki*. Fala krytyki w stosunku do Lasów Państwowych rozlewa się w mediach głównego nurtu i wysokonakładowej prasie. Instytucja ta jest oskarżana o  dewastacyjną gospodarkę leśną, budowanie politycznych wpływów i nietransparentność finansów. W opinii organizacji wnoszących skargę, sposób zarządzania lasami publicznymi nie przystaje do wyzwań, z jakimi musimy się mierzyć – kryzysu klimatycznego i spadku bioróżnorodności. 

– Musimy mieć świadomość, że między 1990 a 2021 r. pozyskanie drewna wzrosło przeszło dwukrotnie – do ponad 42 mln m3 rocznie. Taka eksploatacja powinna iść w parze ze zwiększonym dbaniem o przyrodę, bo las to o wiele więcej niż drewno. Okazuje się, że las jest we wszystkim, co nas otacza: to rzeczy codziennego użytku, czyste powietrze w naszych płucach, źródło wody i stabilności, korzenie naszej kultury. To nasze wspólne dziedzictwo i powinniśmy dbać o nie w sposób zrównoważony – z dbałością nie tylko o nasze potrzeby, ale też o potrzeby przyrody – podkreśla Olga Poleszczuk z Fundacji WWF Polska. 

*Badanie opinii publicznej zamówione przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, maj 2021, Źródło: Raport “Lasy poza kontrolą

Ekolodzy zaskarżą przedłużenie koncesji dla Turowa

Ministra klimatu Anna Moskwa przedłużyła koncesję na wydobycie węgla brunatnego w Turowie do 2044 r., pomimo szkodliwego wpływu działalności kopalni na klimat, środowisko i zasoby wodne. Strona społeczna nie daje za wygraną i zapowiada zaskarżenie decyzji koncesyjnej do sądu administracyjnego.

Organizacje ekologiczne, reprezentując stronę społeczną, konsekwentnie od lat domagają się odmowy przedłużenia koncesji dla Turowa do 2044 r., podnosząc argumenty szkodliwości  wydobycia i spalania węgla dla klimatu, środowiska i ludzi. Dla części mieszkańców Opolna-Zdrój, miejscowości graniczącej z wyrobiskiem, działalność kopalni oznacza albo życie nad krawędzią wyrobiska, albo przymus wysiedlenia, a wszystkich pozostałych naraża na emisję pyłów, hałas, zanieczyszczenie światłem, skutki nieodwracalnego zaburzenia stosunków wodnych oraz istotne w skali Europy emisje CO2 pogłębiające katastrofę klimatyczną.

– Rząd argumentuje kontynuację wydobycia potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, jednak to bezpieczeństwo ekologiczne obecnych i przyszłych pokoleń jest konstytucyjnym obowiązkiem władz. Powinnością rządu jest zapewnienie dostaw energii przy jak najniższym koszcie środowiskowym. Tymczasem uzasadnienie decyzji wprost wskazuje, że organ nie dostrzegł interesu publicznego w  transformacji energetycznej  i ochronie klimatu. Interes publiczny utożsamia z interesem operatora kopalni i zyskiem z eksploatacji całości złoża. Pomija przy tym zobowiązania Polski w zakresie ochrony klimatu, co jest skandaliczne, zwłaszcza, że mówimy o decyzji ministra odpowiedzialnego za klimat  – mówi Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna z Fundacji Frank Bold. 

Organizacje zapowiadają zaskarżenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wydanej decyzji. Podkreślają przy tym, że wydobycie węgla do 2044 r. oznacza dalsze problemy okolicznych mieszkańców z wodą pitną, zasolenie rzeki Miedzianki, niszczenie środowiska i klimatu oraz brak możliwości skorzystania przez mieszkańców regionu z wielomilionowego unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. 

– Ministerstwo Klimatu zamiast chronić klimat zmierza do katastrofy. Chroni węgiel zamiast wody! Dalsza długotrwała ekspansja odkrywki Turów grozi całkowitym brakiem dostępu do wody dla  ludności, po obu stronach granicy. Kopalnia powinna zakończyć działalność najpóźniej w 2027 roku, aby spełnić wymogi unijnego prawa, którego zadaniem jest ochrona zasobów wody. Dlatego należy porzucić mrzonki o przedłużaniu działania kopalni i bez zwłoki skupić się na budowaniu strategii uniezależnienia regionu i całego kraju od paliw kopalnych. Przyszłość i bezpieczeństwo energetyczne Polski to OZE, a nie toksyczny węgiel brunatny – komentuje Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji „Rozwój Tak – Odkrywki Nie”.

Ekolodzy podkreślają, że problemy związane z Turowem nie zniknęły. Ostatnie miesiące pokazały, że energia produkowana z paliw kopalnych wiąże się z wysokimi cenami.

– Obywatele i firmy płacą dziś wysokie ceny za energię z powodu uzależnienia od paliw kopalnych – w tym wypadku węgla brunatnego. Rząd i PGE obietnicą kopania węgla do 2044 r. okłamują ludzi z regionu bogatyńsko-zgorzeleckiego. To może być krótkowzroczna taktyka związana z tegorocznymi wyborami. Niestety, prowadzi ona do braku przygotowania mieszkańców oraz utraty miliarda złotych z UE na potrzebną transformację energetyczną tego regionu. Czas prawdy nadchodzi szybko, gdyż energia z wiatraków jest już dziś 4-5 razy tańsza niż ta z węgla – dodaje Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

– Wydłużenie koncesji dla Turowa do 2044 r. pokazuje jak bardzo ministerstwo klimatu i środowiska jest odklejone od rzeczywistości. W czasach kryzysów klimatycznego i energetycznego ministra Moskwa powinna strategicznie rozwijać odnawialne źródła energii, a nie betonować na lata polską energetykę. Polska ma doskonałe warunki do produkcji taniej i czystej energii ze źródeł odnawialnych, które zapewnią nam niezależność i bezpieczeństwo energetyczne. Rozwój OZE i efektywność energetyczna powinny stać się bezwzględnym priorytetem polskiego rządu – podsumowuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace.

Rekrutujemy na stanowisko Specjalistki/ty ds. komunikacji 

Masz doświadczenie w pracy w mediach lub public relations i chcesz działać na rzecz przyrody, klimatu i demokracji? Potrafisz przekuwać skomplikowany ekspercki język w komunikaty zrozumiałe nie tylko dla specjalistów? Rozumiesz świat mediów tradycyjnych i społecznościowych? Szukasz miejsca pracy, które będzie się rozwijało wraz z Tobą?  Jeśli tak, to zapraszamy Cię do naszego zespołu. 

Kim jesteśmy? 

Frank Bold to międzynarodowy zespół prawników i prawniczek. W Polsce działamy w ramach fundacji oraz kancelarii radców prawnych, których siedziby znajdują się w Krakowie. Od wielu lat zajmujemy się kwestią zmiany klimatu, transformacji energetycznej, ochrony środowiska, przejrzystości życia publicznego oraz odpowiedzialności przedsiębiorstw. Lubimy wyzwania i chcemy przyczynić się do pozytywnych zmian społecznych i tworzenia konstruktywnych rozwiązań. Zawsze uczymy się czegoś nowego i szukamy sposobów, aby mieć jeszcze większy wpływ na otaczający nas świat. Frank Bold posiada również biura w Brnie, Pradze, Ostrawie i Brukseli. 

Od niedawna prowadzimy komunikację naszych działań prawnych i potrzebujemy wzmocnienia naszego zespołu w tym zakresie. 

Twoje zadania: 

  • Współtworzenie i realizacja strategii komunikacyjnej i wizerunkowej Fundacji. 
  • Przygotowanie i realizacja projektów związanych z wizerunkiem i komunikacją, zarówno samodzielnie, jak i w zespole.
  • Współpraca z podwykonawcami i partnerami. 
  • Współpraca z mediami i dziennikarzami, w tym informacyjnymi, branżowymi czy lifestyle’owymi. 
  • Współprowadzenie kanałów społecznościowych Fundacji. 
  • Monitorowanie efektów podejmowanych działań komunikacyjnych. 
  • Przygotowanie i koordynacja grantów/projektów związanych z wizerunkiem i komunikacją. 

Chcesz dołączyć do naszego zespołu? Szukamy Ciebie, jeśli: 

  • Masz 2-4-letni staż pracy w mediach lub public relations (jesteśmy otwarci na kandydatury osób o różnym poziomie doświadczenia). 
  • Doskonale posługujesz się językiem polskim i masz lekkie pióro (świetnie, jeśli masz też doświadczenie w przygotowywaniu materiałów prasowych). 
  • Sprawnie i chętnie poruszasz się po świecie mediów społecznościowych oraz umiesz tworzyć proste grafiki (np. w Canvie). 
  • Na tym etapie kariery chcesz realizować różnorodne zadania z dziedziny komunikacji, a nie tylko wąsko specjalizować się w wybranych jej aspektach.  
  • Potrafisz sprawnie i terminowo realizować powierzone Ci zadania, samodzielnie organizując własną pracę. 
  • Posiadasz wewnętrzną motywację do zmiany rzeczy na lepsze. 
  • Pewnie posługujesz się językiem angielskim (preferowany poziom B2-C1). 
  • Dodatkowym atutem będzie znajomość tematyki ochrony środowiska i transformacji energetycznej. 

Wartości, które współdzielimy i którymi kierujemy się w naszej pracy, są dla nas niezwykle ważne. Możesz się z nimi zapoznać tutaj. 

Czego możesz się spodziewać i oczekiwać od współpracy z nami? 

  • Możliwości rozwoju warsztatu szeroko rozumianej pracy komunikacyjnej. 
  • Możliwości współtworzenia nowopowstającego działu komunikacji. 
  • Bliskiej współpracy z doświadczonym zespołem prawników. 
  • Okazji do poznania ciekawych ludzi i projektów, nieformalnego środowiska pracy, przestrzeni do rozwoju i dużej swobody w pracy. 
  • Pracy na pełen etat z umową o pracę z czasem trwania umowy 12 miesięcy (z możliwością przedłużenia). 
  • Pracy w Krakowie z okazjonalną możliwością wyjazdów. 
  • Elastycznego czasu pracy z możliwością częściowej pracy zdalnej. 
  • Wynagrodzenia miesięcznego, zależnego od doświadczenia zawodowego, w granicach 3500- 5000zł netto. 

Jeśli spełniasz kryteria i chcesz dołączyć do naszego zespołu, odpowiedz na kilka pytań o sobie zawartych w formularzu, załącz swoje CV oraz krótką prezentację jednego z projektów, w których miałeś/aś znaczący udział (z opisem swojej roli): https://frankbold.org.pl/praca. 

Termin zgłoszeń upływa 21.02.2023 r. o godz. 12:00. 

Z wybranymi osobami przeprowadzimy rozmowy telefoniczne, a następnie zaprosimy ich na rozmowy kwalifikacyjne, które odbędą się 06.03.2023 r. Rozmowy kwalifikacyjne będą prowadzone w języku polskim i angielskim.   

Informacje o sposobie przetwarzania danych osobowych można znaleźć na tej stronie.

Decyzja środowiskowa na zabudowę Sarniego Stoku nieważna

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Bielsku-Białej stwierdziło nieważność błędnie wydanej przez prezydenta miasta decyzji środowiskowej na zabudowę Sarniego Stoku. Wnioskowała o to we wrześniu 2022 r., Pracownia na rzecz Wszystkich Istot przy wsparciu prawnym Fundacji Frank Bold.

Zatrzymania budowy kompleksu mieszkalno-hotelowego domagały się także lokalne organizacje przyrodnicze – Stowarzyszenie Olszówka i Bielszczanie dla Drzew – oraz mieszkańcy, m.in. ze względu na walory przyrodnicze Sarniego Stoku.

– Rozstrzygnięcie SKO potwierdza, że prezydent Bielska-Białej rażąco naruszył prawo, a bez ważnej decyzji środowiskowej deweloper nie może realizować inwestycji. To sygnał dla innych organów wydających decyzje w tego typu sprawach, aby nie lekceważyć przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko i przeprowadzać postępowania zgodnie z przyjętymi standardami – powiedział prawnik Adrian Chochoł z Fundacji Frank Bold.

Spółka Art-City Eko Park z Krakowa planowała wybudowanie 12 ośmiopiętrowych apartamentowców, 10 cztero- i pięciopiętrowych hoteli oraz ponad 1,8 tys. miejsc parkingowych. Mimo tak dużych rozmiarów inwestycji oraz bezpośredniego sąsiedztwa Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego „Sarni Stok”, prezydent Bielska-Białej wyraził zgodę na inwestycję bez udziału społeczeństwa i przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko.

– Prezydent nie wziął pod uwagę opinii Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, zablokował udział stronie społecznej, zwalniając inwestora z raportu OOŚ i wydał decyzję z rażącym naruszeniem prawa. Cały proces postępowania nie trzymał standardów europejskiego, demokratycznego państwa prawa i podważył zaufanie do organów publicznych. Dzisiejsza decyzja SKO jest kluczowa dla inwestycji, ponieważ otwiera drogę do unieważnienia pozwolenia na budowę oraz umożliwia zawiadomienie prokuratury o możliwości niedopełnienia i przekroczenie obowiązków przez urzędników – skomentował Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

– Teren planowanej inwestycji bezpośrednio graniczy oraz wcina się klinem w zespół-przyrodniczo krajobrazowy „Sarni Stok”. Podczas obserwacji przyrodniczych stwierdzono tam występowanie chronionych prawem płazów i ptaków. Jest to również teren sukcesyjny, czyli taki, na którym przyroda powróciła w bujnym rozkwicie i został naturalnie scalony z obszarem chronionym. Obszar ten jest pokryty zróżnicowanym gatunkowo lasem z drzewami o wymiarach pomnikowych oraz niezwykle cennych z punktu widzenia przyrodniczego. A nade wszystko jest to teren ważny z punktu widzenia społecznego – to jedno z ulubionych miejsc, wolne od zabudowy, do odbywania spacerów, szczególnie dla mieszkańców w zastraszającym tempie rozrastającego się osiedla Sarni Stok – powiedział Jacek Zachara ze Stowarzyszenia Olszówka.

SKO zareagowało na wniosek organizacji społecznych już w październiku, nakazując wstrzymanie decyzji środowiskowej. Miało to powstrzymać prace budowlane do czasu rozpatrzenia wniosku. Mimo to, inwestor otrzymał od prezydenta Klimaszewskiego zgodę na wycinkę krzewów – również błyskawicznie wstrzymaną przez SKO po interwencji strony społecznej.

– Społeczeństwo ma prawo do udziału w podejmowaniu decyzji o inwestycjach, które negatywnie wpływają na środowisko. Wykorzystanie tego prawa istotnie podnosi standardy demokracji środowiskowej, ale i jakość procesu inwestycyjnego. Warto, aby lokalni włodarze to rozumieli – dodał Arian Chochoł z Frank Bold.

Sprawa Paruszowca: NSA staje po stronie Rybnika

W ubiegłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał postanowienie WSA w Gliwicach, który odrzucił skargę spółki BAPRO na przyjęty przez radę miasta Rybnika plan miejscowy nieuwzględniający budowy kopalni węgla kamiennego. To rozstrzygnięcie zamyka spółce możliwość budowy kopalni na złożu „Paruszowiec”. 

– Wyrok jest prawomocny i kończy trwającą dwa i pół roku batalię sądową, jaką Rybnik toczył najpierw z wojewodą śląskim, a potem z inwestorem. To wielki sukces władz miasta i lokalnej społeczności, która zdecydowanie sprzeciwiła się planom budowy kopalni – skomentował Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold, organizacji biorącej w postępowaniu udział po stronie społecznej. 

Wcześniej plan miejscowy próbował unieważnić wojewoda śląski, wydając tzw. rozstrzygnięcie nadzorcze, które miało usunąć z drogi inwestora poważną przeszkodę. On również przegrał w sądzie. We wrześniu 2021 r. NSA orzekł, że plan obowiązuje w uchwalonym przez radę miasta kształcie. 

– Orzeczenia wydane przez NSA w obu sprawach przesądzają losy tej inwestycji. Nawet gdyby spółka BAPRO zwróciła się do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o podjęcie zawieszonego ponad rok temu postępowania o wydanie decyzji środowiskowej, to GDOŚ powinien odmówić ustalenia środowiskowych uwarunkowań ze względu na niezgodność z obowiązującym planem miejscowym – tłumaczy Miłosz Jakubowski. 

Spółka BAPRO starała się o budowę kopalni w Rybniku od 2016 r. Wtedy też protestować zaczęli mieszkańcy, zwracając uwagę na negatywne skutki środowiskowe, stojące w sprzeczności z koniecznością ochrony klimatu i realiami ekonomicznymi oraz na możliwość uszkodzenia domów i budynków użyteczności publicznej. Zdecydowanie przeciwko budowie kopalni opowiadały się również władze miasta oraz działające już w Rybniku przedsiębiorstwa. 

W Sejmie o udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji środowiskowych

Przedstawiciele Frank Bold wzięli wczoraj udział w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. przeskalowanych inwestycji publicznych i przymusowych wywłaszczeń.

Adrian Chochoł z Frank Bold mówił o prawach, które przysługują społeczeństwu w procesie podejmowania decyzji środowiskowych. Zapis tego spotkania można obejrzeć tutaj.

– Społeczeństwo ma prawo do udziału w podejmowaniu decyzji o inwestycjach, które negatywnie wpływają na środowisko. Skuteczne wykorzystanie tego prawa istotnie podnosi standardy demokracji środowiskowej, ale i jakość procesu inwestycyjnego – powiedział Adrian Chochoł.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Bielsko-Białej wstrzymuje wycinkę na Sarnim Stoku!

Po wniosku Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz Fundacji Frank Bold o wszczęcie postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji zezwalającej na usunięcie prawie 9 hektarów terenów zieleni (krzewów) na Sarnim Stoku w Bielsku-Białej, SKO wstrzymało wykonanie tej decyzji do czasu rozpatrzenia sprawy. Od teraz jakiekolwiek prace w terenie są nielegalne.

SKO w postanowieniu z 7 listopada 2022 r. stwierdza, że „na podstawie decyzji, której dotyczy postępowanie nadzwyczajne, w przypadku niewstrzymania jej wykonania mogłoby dojść do usunięcia 88 328 m2 krzewów jeszcze przed ostatecznym zakończeniem postępowania”. W związku z tym, „Kolegium doszło do przekonania, iż w niniejszej sprawie istnieją podstawy do wykonania przedmiotowej decyzji”.

– To już druga decyzja SKO, która w ramach kontroli wstrzymuje wykonalność decyzji wydawanych przez prezydenta Bielska-Białej. W naszej ocenie decyzje prezydenta wydane są z wadą prawną, dlatego będziemy konsekwentnie dochodzić przestrzegania prawa w sądach. Całe szczęście nie wszystko jeszcze zostało wycięte. Jest jeszcze o co walczyć, dlatego nie odpuszczamy i nadal będziemy bronić przyrody Sarniego Stoku przed dewastacją oraz dochodzić sprawiedliwości. Konsekwencje łamania prawa muszą zostać wyciągnięte – komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Przypomnijmy, że 19 października br., dwa dni przed wydaniem skandalicznego zezwolenia na usunięcie krzewów, pracownik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej przeprowadził oględziny terenu. W lakonicznym protokole można przeczytać, że w obrębie krzewów nie stwierdzono gatunków chronionych. Mimo opinii niezależnych przyrodników, którzy wskazywali na obecność zarówno samych gatunków chronionych, jak i ich siedlisk, urząd nadal twierdził, że teren nie ma żadnej wartości przyrodniczej.

– Na prawie 9 ha krzewów urzędnik nie znalazł ani jednego gniazda? Niewiarygodne! Jest to brak kompetencji i celowe wprowadzanie strony społecznej w błąd. Tego samego dnia bowiem, kiedy miały miejsce oględziny, pracownik bielskiego ratusza, prowadzący sprawę powiedział nam telefonicznie, że nie wie kiedy się one odbędą – mówi Radosław Ślusarczyk.

Z kolei 21 października, czyli 9 dni po wstrzymaniu przez SKO decyzji środowiskowej na budowę 22 bloków na Sarnim Stoku, Prezydent Bielska-Białej wydał zezwolenie na usunięcie niemal 9 ha krzewów na terenie inwestycji.

– Wstrzymanie wykonania decyzji zezwalającej na wycinkę na Sarnim Stoku potwierdza, że mogła ona mieć poważne wady prawne, które będą prowadzić do stwierdzenia jej nieważności. Mam nadzieję, że tym razem prezydent Bielska-Białej zastosuje się do rozstrzygnięcia SKO i nie będzie wydawał kolejnych decyzji dla inwestycji, dla której nie istnieje obecnie wykonalna decyzja środowiskowa. Siłowe forsowanie budowy apartamentowców doprowadzi do nieodwracalnych szkód dla przyrody i mieszkańców – powiedział Bartosz Kwiatkowski, prawnik i dyrektor Fundacji Frank Bold.