Nasz komentarz do stanowiska Prokuratury Krajowej ws. uchwały antysmogowej

We wniesionej w grudniu ub.r. skardze na mazowiecką uchwałę antysmogową Prokuratura Krajowa twierdziła, że przed podjęciem uchwały w ogóle nie zostały przeprowadzone konsultacje społeczne. Był to zarzut całkowicie nieuzasadniony. Fakt przeprowadzenia konsultacji oraz ich przebieg i wyniki można z łatwością zweryfikować zapoznając się z uzasadnieniem uchwały, dostępnym na stronie BIP Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Dodatkowe, wyczerpujące wyjaśnienia Prokuratura Krajowa z pewnością uzyskałaby od Zarządu Województwa Mazowieckiego, który opracował projekt uchwały i prowadził konsultacje społeczne.

Pod koniec marca br. na rozprawie przed WSA prokurator nie kwestionował już samego faktu przeprowadzenia konsultacji – mimo że oświadczył, że w całości podtrzymuje zarzuty skargi – ale nadal twierdził, że konsultacje te zostały przeprowadzone z naruszeniem prawa. Problem w tym, że stanowisko Prokuratury Krajowej opiera się na przeinaczeniu lub całkowitym pominięciu istotnych w sprawie przepisów. Z tego powodu WSA w Warszawie w ustnym uzasadnieniu wyroku określił zarzuty stawiane przez Prokuraturę Krajową jako niezrozumiałe.

W naszej praktyce często spieramy się z organami władzy publicznej, które inaczej niż my interpretują obowiązujące prawo. W tej sprawie mamy jednak do czynienia z organem, który zaprzecza istnieniu przepisów lub przypisuje im zupełnie inną od rzeczywistej treść. Przyznajemy, że jest to sytuacja dosyć niespotykana. Krótki tekst stanowiska Prokuratury Krajowej w sprawie wyroku WSA pełen jest stwierdzeń mijających się z faktami, dlatego postanowiliśmy się do niego odnieść.

  1. CZY Z PROCESU DECYDOWANIA O UCHWALE ANTYSMOGOWEJ WYKLUCZONO MIESZKAŃCÓW?

Co mówi Prokuratura Krajowa?

“Przyjęta przez samorząd podstawa prawna – art. 96 ustawy Prawo ochrony środowiska – przeprowadzenia konsultacji w sprawie planowanych restrykcji dotyczących eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw stałych, upoważniała samorząd do konsultowania jedynie wójtów, burmistrzów i organizacji pożytku publicznego, a nie indywidualnych mieszkańców”.

Jak jest naprawdę?

Art. 96 ustawy Prawo ochrony środowiska zawiera dwa odrębne przepisy dotyczące konsultowania projektu uchwały antysmogowej. Pierwszy z nich – art. 96 ust. 2 – zobowiązuje zarząd województwa do przedstawienia projektu uchwały do zaopiniowania wójtom, burmistrzom, prezydentom miast i starostom. Drugi przepis, sformułowany trzy ustępy dalej (w art. 96 ust. 5) zobowiązuje zarząd województwa do stosowania przepisów innej ustawy – ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, a konkretnie artykułów 39-43 tej ustawy. To z tych przepisów wynika obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych, które są odrębnym procesem od opiniowania projektu uchwały przez włodarzy gmin i powiatów.

Przepisy ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku precyzują sposób informowania o konsultacjach, formę w jakiej można wnosić uwagi, minimalny termin ich trwania. Wyraźnie określają też, że prawo składania wniosków ma każdy – przede wszystkim mieszkańcy, ale również inne zainteresowane osoby i podmioty oraz organizacje ekologiczne. Wbrew twierdzeniom Prokuratury Krajowej ani art. 96 ustawy Prawo ochrony środowiska, ani żaden inny przepis nie wyklucza indywidualnych mieszkańców z udziału w konsultacjach społecznych. Jest dokładnie odwrotnie – zapewnienie mieszkańcom możliwości wypowiedzenia się co do projektu uchwały jest bezwzględnym obowiązkiem organu. I warto podkreślić, że uchwalając uchwałę antysmogową samorząd ten obowiązek wykonał, co też w swoim wyroku potwierdził WSA w Warszawie.

  1. CZY KONSULTACJE PRZEPROWADZONO ZGODNIE Z PRAWEM?

Co mówi Prokuratura Krajowa?

“Tymczasem zgodnie z uchwałą z 2011 roku samorządu mazowieckiego sprawa walki ze smogiem winna być uznana za kategorię spraw szczególnie ważnych dla województwa. A to powinno skutkować przeprowadzeniem szerokich konsultacji społecznych, przy czym powinny być one regulowane osobną uchwałą”.

Jak jest naprawdę?

W tym stwierdzeniu sprostowania wymagają aż trzy kwestie.

Po pierwsze, obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych projektu uchwały antysmogowej wynika wprost z art. 96 ust. 5 ustawy Prawo ochrony środowiska w związku z art. 39 ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku. Przepisy ustaw mają pierwszeństwo nad aktami niższego rzędu (np. uchwałami sejmiku województwa) i szczegółowo określają przebieg konsultacji, więc stanowią samodzielną podstawę do przeprowadzenia konsultacji.

Po drugie, konsultacje projektu mazowieckiej uchwały antysmogowej odbyły się w sposób zgodny z przepisami przywołanej przez Prokuraturę Krajową uchwały nr 176/11 Sejmiku Województwa Mazowieckiego z dnia 21 listopada 2011 r. w sprawie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami województwa mazowieckiego.

Po trzecie, z niezrozumiałych przyczyn Prokuratura Krajowa twierdzi, że przeprowadzenie konsultacji wymagało podjęcia odrębnej uchwały sejmiku województwa, mimo że z przepisów na które sama się powołuje (§ 2 ust. 2 pkt 1 wskazanej wyżej uchwały Sejmiku Województwa Mazowieckiego z 21 listopada 2011 r.) wynika wprost, że chodzi o inicjującą konsultacje uchwałę zarządu województwa. Zaś Zarząd Województwa Mazowieckiego uchwałę inicjującą konsultacje społeczne projektu uchwały antysmogowej podjął – była to uchwała 1038/258/17 z dnia 10 lipca 2017 r.

  1. CZY ZGODNOŚĆ UCHWAŁY Z PRAWEM ZALEŻY OD FREKWENCJI W KONSULTACJACH SPOŁECZNYCH?

Co mówi Prokuratura Krajowa?

“Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie dopatrzył się naruszenia prawa przy sposobie przeprowadzania konsultacji społecznych. Uzasadniając wyrok uznał, że były szerokie. Jest to oczywiście kwestia ocenna”.

Jak jest naprawdę?

Sąd administracyjny orzekając w sprawie skargi na uchwałę jednostki samorządu terytorialnego nie dokonuje subiektywnych ocen, lecz bada, czy zaskarżony akt jest zgodny z prawem. Podstawą do stwierdzenia nieważności zaskarżonego aktu (a tego domagała się Prokuratura Krajowa) jest istotne naruszenie prawa.

Rozpatrując skargę Prokuratury Krajowej na mazowiecką uchwałę antysmogową WSA w Warszawie badał, czy uchwała ta została przyjęta w sposób zgodny z prawem. Sąd nie dopatrzył się jakiegokolwiek naruszenia prawa, w szczególności w zakresie zarzutów podnoszonych przez Prokuraturę Krajową. Wręcz przeciwnie, sąd podkreślił, że przeprowadzając konsultacje społeczne zaskarżonej uchwały Zarząd Województwa Mazowieckiego działał nie tylko zgodnie ze wszystkimi przepisami prawa, ale znacząco wykroczył ponad wymogi określone w tych przepisach. Sąd wziął pod uwagę to, że informacja o konsultacjach była rozpowszechniana znacznie szerzej, niż wymaga tego ustawa (w szczególności za pośrednictwem wielu mediów o zasięgu lokalnym i regionalnym), a czas przewidziany na składanie uwag został wydłużony w stosunku do wymogów ustawy (konsultacje trwały 30 dni, zamiast wymaganych przez ustawę 21 dni).

  1. CZY 2,2 TYS. GŁOSÓW W KONSULTACJACH SPOŁECZNYCH TO MAŁO?

Co mówi Prokuratura Krajowa?

“Prokuratura stoi jednak na stanowisku, że nieco tylko ponad 2 tys. sygnałów od mieszkańców Mazowsza to liczba zbyt mała, zważywszy z jednej strony na znaczenie planowanych zmian dla codziennego życia, w tym istotnych – w szczególności w dobie kryzysu energetycznego kwestii ekonomicznych, z drugiej zaś na ogólną liczbę mieszkańców województwa znacząco przekraczającą 5 mln osób”.

Jak jest naprawdę?

Udział w konsultacjach społecznych jest prawem, a nie obowiązkiem mieszkańców. Żaden przepis nie określa minimalnej liczby uwag i wniosków, które powinny być złożone w przebiegu konsultacji. Dlatego nawet gdyby w konsultacjach nie wpłynęła ani jedna uwaga, nie mogłoby to stanowić podstawy do stwierdzenia nieważności uchwały.

Należy przy okazji zauważyć, że ponad 2200 uwag stanowi, wbrew twierdzeniom Prokuratury Krajowej, bardzo dobry wynik konsultacji społecznych. Warto zestawić go z konsultacjami rządowych projektów ustaw, które mają często znaczący wpływ na życie 38 milionów Polek i Polaków, a mimo tego rzadko wpływają w nich jakiekolwiek uwagi ze strony społeczeństwa. Przykładowo, w konsultacjach społecznych przygotowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu dużej reformy Kodeksu karnego, która przewiduje m. in. konfiskatę samochodów pijanym kierowcom, uwag nie złożył żaden obywatel. Same konsultacje tej ustawy trwały jedynie 14 dni, zaś informacja o nich nie była w żaden sposób rozpowszechniona.

  1. CZY MAZOWIECKA UCHWAŁA ANTYSMOGOWA NARUSZA INTERESY MIESZKAŃCÓW?

Co mówi Prokuratura Krajowa?

“Prokuratura jako instytucja stojąca na straży praworządności, badająca w ramach ustawowych kompetencji akty prawa miejscowego w świetle ich zgodności z przepisami prawa, będzie kontynuowała tę działalność w interesie społecznym oraz mieszkańców wspólnot samorządowych. Stoi bowiem na stanowisku, że mają oni prawo do oddziaływania na regulacje prawne uchwalane na ich terenie i dotyczące ich bezpośrednio, a w tak ważnych sprawach jak ta ich głos nie może być pomijany”.

Jak jest naprawdę?

Poważne wątpliwości budzi fakt zaskarżenia uchwały przez prokuratora po upływie ponad 5 lat od jej wejścia w życie. W tym czasie nie wpłynęła na nią żadna skarga do sądu administracyjnego. Gdyby mieszkańcy województwa mazowieckiego czuli się pokrzywdzeni sposobem przeprowadzenia konsultacji społecznych, to z pewnością takie skargi już wcześniej wpłynęłyby do sądu. Wykazanie legitymacji skargowej nie jest w tym przypadku trudne, a koszt złożenia takiej skargi jest niewielki.

Należy przy tym podkreślić, że skutki uwzględnienia skargi Prokuratury Krajowej i stwierdzenia nieważności uchwały antysmogowej byłyby opłakane dla województwa i jego mieszkańców. Bez uchwały niemożliwa byłaby realizacja programu ochrony powietrza i osiągnięcie zgodnych z prawem krajowym i unijnym poziomów zanieczyszczeń w powietrzu. Brak uchwały antysmogowej uniemożliwiłby udział mazowieckich gmin w programie Stop Smog. Ponieważ orzeczenie sądu stwierdzające nieważność uchwały będącej aktem prawa miejscowego ma skutek ex tunc (od momentu podjęcia uchwały), to mogłoby nawet skutkować koniecznością zwrotu już wypłaconych z tego programu środków. Brak uchwały antysmogowej mógłby również narazić województwo na trudności w pozyskiwaniu środków z UE.

Tym bardziej trudno zrozumieć determinację, z jaką Prokuratura Krajowa dąży to wyeliminowania uchwały antysmogowej z obrotu prawnego, pomimo braku jakichkolwiek przekonujących zarzutów.

WSA utrzymał w mocy mazowiecką uchwałę antysmogową

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Prokuratury Krajowej na mazowiecką uchwałę antysmogową określając zarzuty jako “niezrozumiałe”. Organizacje społeczne nie kryją radości z powodu takiego rozstrzygnięcia sądu, podkreślając, że obowiązujące od ponad 5 lat przepisy uchwały chronią życie i zdrowie mieszkańców.

– Wyrok WSA przyznaje rację organizacjom i władzom województwa, które podnosiły bezzasadność zarzutów Prokuratury Krajowej wobec uchwały antysmogowej. Mieszkańcy Mazowsza mogą spać spokojnie, uchwała antysmogowa dalej będzie chronić ich i ich bliskich – powiedział radca prawny Miłosz Jakubowski z Frank Bold, reprezentujący przed sądem organizacje biorące udział w postępowaniu: Stowarzyszenie Lepsze Miejsce i Europejskie Centrum Czystego Powietrza.

Uchwała antysmogowa dla województwa mazowieckiego została przyjęta w październiku 2017 r. Ciemne chmury zawisły nad nią w grudniu 2022 r., kiedy Prokuratura Krajowa zaskarżyła ją do WSA, domagając się stwierdzenia jej nieważności. Prokuratura zarzuciła przepisom antysmogowym m.in. brak przeprowadzenia lub nieprawidłowe przeprowadzenie (nie jest to w treści skargi jasne) konsultacji społecznych w sprawie uchwały.

– Mazowiecki urząd marszałkowski nie tylko zorganizował konsultacje społeczne poprzedzające przyjęcie uchwały, ale w dodatku przeprowadził je w standardach wyższych niż przewiduje ustawa, np. dając obywatelom dłuższy niż wymagany termin na składanie uwag. Wszystkie informacje na ten temat są publicznie dostępne, dlaczego Prokuratura Krajowa nie umiała do nich dotrzeć przed złożeniem skargi?  – skomentował mecenas Jakubowski.

W toku przeprowadzonych w lipcu i sierpniu 2017 r. konsultacji społecznych wpłynęło 2200 uwag i wniosków oraz apel o jak najszybsze uregulowanie spraw zanieczyszczenia powietrza podpisany przez ponad 13 000 osób.

– Ta frekwencja jest dowodem na to, że społeczeństwo nie miało żadnego problemu z zauważeniem prowadzonych konsultacji. Warto dodać, że podjętą już uchwałę kontrolował wojewoda mazowiecki i nie miał do niej żadnych zastrzeżeń. Także nikt z mieszkańców nie skarżył przyjętych przepisów, ani sposobu ich przyjęcia, co pokazuje naprawdę szeroki konsensus społeczno-polityczny wokół działań na rzecz poprawy jakości powietrza – powiedziała Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

Wyrok WSA nie jest prawomocny, Prokuraturze Krajowej przysługuje możliwość złożenia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Jak uniknąć powtórki katastrofy ekologicznej na Odrze? Organizacje pozarządowe: bez zmian systemowych polskie rzeki będą umierać

Brak poważnych zmian w systemie zarządzania wodą naraża Polskę na kolejne kryzysy na rzekach. W opublikowanej w przeddzień Światowego Dnia Wody Białej księdze polskich rzek” organizacje pozarządowe przeanalizowały absurdy prawne, które doprowadziły ekosystem Odry do zapaści, oraz przedstawiły rekomendacje zmian koniecznych do zapewnienia realnej ochrony wód. 

Umiejscowienie gospodarowania wodami w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, jasny podział kompetencji pomiędzy organami gospodarującymi wodą czy poprawa systemu wydawania zgód wodnoprawnych – to niektóre z systemowych rozwiązań zaproponowanych w „Białej księdze polskich rzek” przez ClientEarth, Frank Bold, Greenmind, OTOP i WWF Polska.

Po kryzysie, który wywołała ubiegłoroczna katastrofa ekologiczna na Odrze, ekspertki i eksperci organizacji wzięli pod lupę system zarządzania rzekami w Polsce i zidentyfikowali jego kluczowe, najbardziej niebezpieczne w skutkach słabości. Na podstawie diagnozy sytuacji przygotowali rekomendacje niezbędnych zmian, które mają zapobiec podobnym katastrofom w przyszłości.

– Podstawowym grzechem polskiego systemu ochrony rzek i pra-przyczyną katastrofy na Odrze jest podejście naszego państwa do bezcennego dziedzictwa przyrodniczego, jakim są rzeki.  Są one traktowane jak odbiorniki ścieków, potencjalne szlaki transportowe i źródło wody dla przemysłu i energetyki. Tymczasem na rzeki należy patrzeć przede wszystkim jak na źródło wody pitnej i wyjątkowe, wrażliwe ekosystemy, od których dobrego stanu zależy życie i zdrowie milionów ludzi. Pieczę nad tym narodowym dziedzictwem powinien sprawować minister klimatu i środowiska, a nie Ministerstwo Infrastruktury – komentuje Jacek Engel z Fundacji Greenmind.

Zasadniczym problemem w zarządzaniu zasobami wodnymi jest skupienie w jednej instytucji rozbieżnych ról regulatora oraz podmiotu realizującego swój interes gospodarczy.

– Wody Polskie pełnią jednocześnie dwie sprzeczne funkcje. Z jednej strony planują i zarządzają gospodarowaniem wodą oraz ochroną wód, z drugiej strony – sprawując funkcje właścicielskie prowadzą inwestycje infrastrukturalne i prace utrzymaniowe. W praktyce oznacza to, że Wody Polskie są często sędzią we własnej sprawie i realizują sprzeczne interesy, często ze szkodą dla jakości wód– wskazuje Justyna Choroś z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Organizacje podkreślają, że jedną z przyczyn katastrofy na Odrze były poważne luki w systemie udzielania i kontroli pozwoleń wodnoprawnych.

Pozwolenia wodnoprawne powinny zapewniać rzeczywistą kontrolę nad tym, co, kiedy i w jakiej ilości trafia do rzek. Jednak organy publiczne nie analizują, jak na stan rzeki wpłyną łącznie pozwolenia wydane różnym podmiotom. Co gorsza, ilość ścieków, którą można zrzucić do rzeki, nie jest dostosowywana do jej aktualnego stanu. Nikt też skutecznie nie kontroluje, czy dany podmiot faktycznie przestrzega warunków pozwolenia wodnoprawnego, które otrzymał. Dopóki to się nie zmieni, system wydawania pozwoleń wodnoprawnych nie zapewni realnej ochrony rzek – komentuje Agata Szafraniuk z Fundacji ClientEarth

– Tragiczne w skutkach dla Odry okazało się ulgowe traktowanie przez polskie prawo zasolonych wód zrzucanych przez kopalnie. Tylko niektóre z nich są ściekami w rozumieniu Prawa wodnego, więc nie wszystkie zrzuty podlegają opłatom. Kopalnie mają też wyższy – w praktyce wręcz nieskończony – limit na wprowadzanie chlorków i siarczanów do rzek, a wyjątkowo niskie opłaty nie motywują do oczyszczania zasolonej wody przed zrzutem. Jeśli nic się w tej materii nie zmieni, czekają nas kolejne katastrofy, także na innych rzekach – ostrzega Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold.

Przypadek Odry obnażył także problem braku skutecznego monitoringu rzek.

– System monitoringu wód płynących jest rozproszony pomiędzy instytucjami, niespójny i przez to w dużej mierze nieskuteczny. Sieci monitoringów są zarządzane przez różne podmioty, według odmiennych zasad i z reguły w różnych lokalizacjach. Co gorsza, w ostatnich latach polskie władze „zbiły termometr” i usunęły z rozporządzeń regulujących monitoring obowiązek uwzględniania części parametrów wody, które w przypadku Odry były kluczowe dla właściwej oceny sytuacji – komentuje dr Alicja Pawelec z Fundacji WWF Polska

Organizacje podkreślają, że polskie prawo nie tylko nie zapobiega takim sytuacjom, jaka miała miejsce na Odrze, ale także nie oferuje narzędzi do skutecznego reagowania w przypadkach, kiedy kryzys już wystąpi. 

– Istnieje co prawda ustawa szkodowa, zgodnie z którą zanieczyszczający ponosi koszty usunięcia zanieczyszczenia. W praktyce jednak pociągnięcie winnych do odpowiedzialności jest trudne: często zidentyfikowanie sprawcy jest niemożliwe, także dlatego że odpowiedzialność za zanieczyszczenie jest rozproszona. Co więcej, postępowania trwają bardzo długo. Potrzebne są przepisy umożliwiające szybkie podejmowanie decyzji i działania w sytuacji kryzysowej, gdzie nie ma czasu na długotrwałe postępowania dotyczące oceny skali szkody i wskazania jej sprawców – mówi Maria Włoskowicz z Frank Bold.

Według raportu GIOŚ z 2020 r. w złym stanie jest 98,9 proc. rzek. Tymczasem obowiązujące Polskę cele środowiskowe określone w unijnej Ramowej dyrektywie wodnej przewidują, że do 2027 roku Polska powinna osiągnąć co najmniej dobry stan lub potencjał wód powierzchniowych.

– Mamy zatem cztery lata na poprawę stanu naszych rzek i nie jest to jedynie postulat środowisk ekologicznych, ale wymóg prawa unijnego. „Biała księga polskich rzek” stanowi przewodnik po zmianach potrzebnych by sprostać temu wyzwaniu. Wyzwaniu, którego wagi żaden decydent polityczny po tym, co stało się na Odrze nie może dłużej ignorować – podsumowuje Agata Szafraniuk z ClientEarth.

„Białą księgę polskich rzek” objęły patronatem Koalicja Ratujmy Rzeki oraz międzynarodowa Koalicja Czas Na Odrę. 

***

Biała księga polskich rzek” dostępna jest tutaj: link

Pierwszy kompleksowy przewodnik po raportowaniu ESG według nowych europejskich standardów. Frank Bold współautorem wytycznych

Nowy przewodnik, opracowany dla praskiej giełdy, m.in. przez ekspertów Frank Bold, pomoże firmom poruszać się po europejskich zasadach raportowania zrównoważonego rozwoju. ESG Reporting Guidelines są pierwszymi kompleksowymi wytycznymi dotyczącymi raportowania zrównoważonego rozwoju w ramach nowych unijnych standardów (ESRS), które zostały opublikowane w listopadzie ubiegłego roku.

Duże spółki giełdowe, banki i firmy ubezpieczeniowe będą musiały raportować zgodnie z tymi standardami od 2024 roku, natomiast pozostałe duże spółki – od 2025 roku.

Aby ułatwić spółkom przygotowanie raportów ESG według nowych standardów, Praska Giełda Papierów Wartościowych (PSE) oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) zwróciły się do ekspertów z Frank Bold i Deloitte o przygotowanie praktycznego przewodnika dla spółek.

Eksperci Frank Bold byli bezpośrednio zaangażowani w rozwój samych standardów ESRS. Filip Gregor, szef programu Odpowiedzialne Przedsiębiorstwa w Frank Bold, jest członkiem Sustainability Reporting Board EFRAG, organu doradczego Komisji Europejskiej, który opracował nowe obowiązkowe standardy.

– Standardy europejskie dotyczące raportowania zrównoważonego rozwoju są kluczowe dla zapewnienia przejrzystości i uniknięcia greenwashingu. Jest to jednak nowy, złożony system, w którym na początku może być trudno się poruszać. Wytyczne dotyczące raportowania ESG dostarczają więc firmom jasnych i praktycznych wskazówek, jak postępować z raportowaniem i na czym się skupić – powiedział Filip Gregor, szef programu Odpowiedzialne Przedsiębiorstwa we Frank Bold.

Wytyczne zawierają kompleksowy przegląd europejskich przepisów dotyczących zrównoważonego rozwoju, opisują podstawowe zasady unijnych standardów i jasno określają informacje, które przedsiębiorstwa będą musiały ujawnić niezależnie od obszaru działalności czy modelu biznesowego.

Projekt wytycznych był konsultowany z przedstawicielami czeskich ministerstw i Czeskiego Banku Narodowego, a poprzedziła go analiza przygotowana przez ekspertów Frank Bold dotycząca gotowości największych czeskich spółek do obowiązkowego raportowania ESG.

– Wytyczne zostały przygotowane pierwotnie z myślą o czeskiej giełdzie i czeskich przedsiębiorstwach. Przydatne będą jednak również dla polskich podmiotów. Nie tylko dlatego, że zostały przygotowane w języku angielskim i stanowią pierwsze tego typu opracowanie. Przede wszystkim dlatego, że europejskie standardy raportowania ESRS mają charakter uniwersalny i będą obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich, również w Polsce – podkreśla Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Frank Bold w Polsce.

ESG Reporting Guidelines można pobrać stąd.

Sąd rozstrzygnie ws. legalności zmiany małopolskiej uchwały antysmogowej

20 mieszkanek i mieszkańców Małopolski powalczy o czyste powietrze w sądzie. Przy wsparciu prawników z Frank Bold składają do wojewódzkiego sądu administracyjnego skargi na demontaż małopolskiej uchwały antysmogowej przez sejmik województwa.

– W naszej ocenie odroczenie terminu wejścia w życie zakazu eksploatacji kopciuchów w Małopolsce odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. To działanie nie przyniesie żadnych korzyści mieszkańcom, a odbije się na ich zdrowiu i życiu. Dlatego wspieramy prawnie te osoby, które postanowiły złożyć do sądu skargę na działania władz województwa – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold i pełnomocnik skarżących mieszkańców.

Skarżące osoby to mieszkanki i mieszkańcy powiatów krakowskiego, nowotarskiego, oświęcimskiego, tarnowskiego i tatrzańskiego. Są wśród nich całe rodziny.

– Mieszkamy w jednej z gmin, które od lat są właściwie bezczynne. W naszej okolicy prawie wszystkie domy nadal ogrzewane są kopciuchami, co skazuje nasze dzieci, w tym synka z ciężką niepełnosprawnością, na zamknięcie w domu przez większość sezonu grzewczego. Od 8 lat trwa nasza walka o oddech i w tym czasie żaden z okolicznych domów nie wymienił kopciucha! Czujemy rozgoryczenie widząc, że władze województwa małopolskiego dały przyzwolenie na przeciąganie tej patologii – wyjaśnia złożenie skargi rodzina z powiatu tarnowskiego.

W Małopolsce wciąż utrzymują się bardzo wysokie i niezgodne z obowiązującymi standardami poziomy zanieczyszczeń w powietrzu. Jak pokazuje publikowana przez GIOŚ “Roczna ocena jakości powietrza w województwie małopolskim”, niemal wyłączną ich przyczyną jest emisja z sektora komunalno-bytowego, czyli ogrzewanie pomieszczeń i wody użytkowej.

– Nie dam rady dłużej żyć w lęku przed tym, że moje dzieci pochorują się od zanieczyszczonego powietrza. Nie chcę być uwięziona w domu przez kilkadziesiąt dni w roku. Marzę o tym, aby w sezonie grzewczym móc spontanicznie wyjść z domu, bez sprawdzania stanu jakości powietrza. Chcę normalności! – mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka.

Na radzenie sobie ze smogiem poprzez ograniczanie aktywności na zewnątrz nie ma szans inna skarżąca, która wyczynowo uprawia sporty zimowe. – Kocham aktywność sportową, kocham przyrodę i zależy mi na tym, żebym mogła z niej korzystać jak najwięcej przy czystym powietrzu. Tlen to nasze paliwo! – podkreśla Anna Mąka, mieszkająca w Zakopanem biathlonistka i olimpijka z Pekinu.

Utrzymujące się zanieczyszczenie powietrza oznacza szczególne ryzyko dla osób z zaburzeniami krążeniowo-oddechowymi, seniorów, dzieci i osób ubogich. Skarżąca uchwałę Lidia Kołodziej z Nowego Targu jest lekarką. Spowolnienie działań na rzecz poprawy jakości powietrza powoduje u niej nie tylko obawy o zdrowie własne i rodziny, ale także lęk o stan zdrowia pacjentów. 

– Każdy dzień z zanieczyszczonym powietrzem to progresja chorób z tym związanych, zaostrzenie schorzeń towarzyszących, ryzyko rozwoju chorób nowotworowych i autoimmunologicznych. Nie da się zablokować działania smogu na organizm człowieka. Jedyne co lekarzowi pozostaje w takiej sytuacji to zakazać pacjentom oddychać… – mówi Lidia Kołodziej.

Jak zauważa inny skarżący, Marcin Kręźlewicz z Oświęcimia, przyjmując przepisy antysmogowe w 2017 roku władze Małopolski zawarły z mieszkańcami swego rodzaju umowę społeczną: obiecały, że problem zanieczyszczenia powietrza przez tzw. kopciuchy zostanie do 2023 r. rozwiązany. Zmieniając uchwałę antysmogową w jego odczuciu władzę tę umowę złamały.

– Zapis uchwały antysmogowej zakazujący korzystania z pozaklasowych kotłów był nadzieją na normalne funkcjonowanie w Nowym Targu. Położenie topograficzne miasta sprzyja kumulacji zanieczyszczeń, które spływają z okolicy. Dlatego tak ważny był zakaz obejmujący całe województwo – podkreśla Magdalena Cygan, która również zdecydowała się złożyć skargę.

Podobną skargę zamierzają złożyć władze Krakowa. Zaś Krakowski Alarm Smogowy zamierza wesprzeć skarżących mieszkańców.

– Od początku byliśmy przeciwni przedłużaniu życia kopciuchów w Małopolsce. Przepisy nie pozwalają nam jako organizacji złożyć własnej skargi do sądu na decyzję radnych wojewódzkich, ale zamierzamy złożyć wniosek o dopuszczenie do toczącego się postępowania, żeby wspierać mieszkańców Małopolski – zapowiada Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

– Jestem przekonana, że wszyscy mieszkający w naszym regionie negatywnie odczuwamy skutki zanieczyszczenia powietrza, tylko nie każdy ma zasoby i czas, żeby z tym coś zrobić i głośno o tym mówić. Szczególnie, że to często jest kwestia polityczna – podsumowała Julia Berbeka z Kościeliska, jedna ze skarżących uchwałę antysmogową.

Ważny wyrok TSUE dla przyszłości polskich lasów. Czy wygra przyroda i społeczeństwo?

Już 2 marca w Luksemburgu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE zapadnie wyrok dotyczący przyszłości polskich lasów. Sprawa (C 432/21), którą Polsce wytoczyła Komisja Europejska dotyczy braku standardów ochrony przyrody przy prowadzeniu gospodarki leśnej. Komisja podkreśla, że Polki i Polacy są pozbawieni prawa do sądu w zakresie skarżenia planów urządzenia lasu. Pilnie potrzebna jest realna zmiana w zarządzaniu lasami publicznymi – piszą autorzy skargi z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska oraz Fundacji Frank Bold. 

Komisja Europejska wniosła sprawę (C 432/21) przeciwko Polsce w lipcu 2021 r. po wniesieniu skarg przez Pracownię na rzecz Wszystkich istot, WWF Polska oraz Fundacji Frank Bold. Sprawa dotyczy nieprzestrzegania podczas prowadzenia gospodarki leśnej wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. To kwestia niezgodności prawa polskiego z prawem europejskim, konkretnie polskiej ustawy o lasach z unijnymi dyrektywami: ptasią i siedliskową. 

– Podczas prowadzenia gospodarki leśnej nagminnie naruszane są wymogi ścisłej ochrony gatunkowej, na przykład wycinki prowadzone są w szczycie sezonu lęgowego ptaków. Powoduje to płoszenie, niszczenie siedlisk ptaków a nieraz całych lęgów. Gospodarka leśna jest także głównym zagrożeniem dla chronionych siedlisk leśnych Natura 2000 w Polsce. Ponad połowa z nich znajduje się w niewłaściwym stanie ochrony, a stan ochrony aż 30% uległ pogorszeniu. Oczekujemy realnej a nie papierowej ochrony przyrody w lasach. Wyrok TSUE może przyspieszyć niezbędne zmiany na rzecz głębokiej reformy gospodarki leśnej – mówi Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Komisja zarzuca także Polsce, że społeczeństwo nie może skarżyć przed polskimi sądami planów urządzenia lasu (tzw. PULi), na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna. Jak ważna to kwestia pokazał przykład masowych wycinek w Puszczy Białowieskiej, których nie można było powstrzymać w polskim sądzie. Ówczesna wycinka została wstrzymana dopiero po interwencji TSUE. W międzyczasie wycięto 200 tys. m3 drzew, z czego połowę w najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanach.

– Niezbędne jest przyznanie organizacjom i społeczeństwu prawa do sądu, czyli umożliwienia skarżenia decyzji zatwierdzających plany urządzenia lasu. Oczekujemy wyroku TSUE, który przyśpieszy te zmiany w polskim prawodawstwie. Obecnie obywatele i obywatelki stający w obronie polskich lasów nie mają podstawowego prawa do sądu, by podważać szkodliwe przyrodniczo plany urządzenia lasu  – podkreśla Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Fundacji Frank Bold. 

75 proc. społeczeństwa chce zmniejszenia powierzchni terenów leśnych, w których prowadzone są wycinki*. Fala krytyki w stosunku do Lasów Państwowych rozlewa się w mediach głównego nurtu i wysokonakładowej prasie. Instytucja ta jest oskarżana o  dewastacyjną gospodarkę leśną, budowanie politycznych wpływów i nietransparentność finansów. W opinii organizacji wnoszących skargę, sposób zarządzania lasami publicznymi nie przystaje do wyzwań, z jakimi musimy się mierzyć – kryzysu klimatycznego i spadku bioróżnorodności. 

– Musimy mieć świadomość, że między 1990 a 2021 r. pozyskanie drewna wzrosło przeszło dwukrotnie – do ponad 42 mln m3 rocznie. Taka eksploatacja powinna iść w parze ze zwiększonym dbaniem o przyrodę, bo las to o wiele więcej niż drewno. Okazuje się, że las jest we wszystkim, co nas otacza: to rzeczy codziennego użytku, czyste powietrze w naszych płucach, źródło wody i stabilności, korzenie naszej kultury. To nasze wspólne dziedzictwo i powinniśmy dbać o nie w sposób zrównoważony – z dbałością nie tylko o nasze potrzeby, ale też o potrzeby przyrody – podkreśla Olga Poleszczuk z Fundacji WWF Polska. 

*Badanie opinii publicznej zamówione przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, maj 2021, Źródło: Raport “Lasy poza kontrolą

Ekolodzy zaskarżą przedłużenie koncesji dla Turowa

Ministra klimatu Anna Moskwa przedłużyła koncesję na wydobycie węgla brunatnego w Turowie do 2044 r., pomimo szkodliwego wpływu działalności kopalni na klimat, środowisko i zasoby wodne. Strona społeczna nie daje za wygraną i zapowiada zaskarżenie decyzji koncesyjnej do sądu administracyjnego.

Organizacje ekologiczne, reprezentując stronę społeczną, konsekwentnie od lat domagają się odmowy przedłużenia koncesji dla Turowa do 2044 r., podnosząc argumenty szkodliwości  wydobycia i spalania węgla dla klimatu, środowiska i ludzi. Dla części mieszkańców Opolna-Zdrój, miejscowości graniczącej z wyrobiskiem, działalność kopalni oznacza albo życie nad krawędzią wyrobiska, albo przymus wysiedlenia, a wszystkich pozostałych naraża na emisję pyłów, hałas, zanieczyszczenie światłem, skutki nieodwracalnego zaburzenia stosunków wodnych oraz istotne w skali Europy emisje CO2 pogłębiające katastrofę klimatyczną.

– Rząd argumentuje kontynuację wydobycia potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, jednak to bezpieczeństwo ekologiczne obecnych i przyszłych pokoleń jest konstytucyjnym obowiązkiem władz. Powinnością rządu jest zapewnienie dostaw energii przy jak najniższym koszcie środowiskowym. Tymczasem uzasadnienie decyzji wprost wskazuje, że organ nie dostrzegł interesu publicznego w  transformacji energetycznej  i ochronie klimatu. Interes publiczny utożsamia z interesem operatora kopalni i zyskiem z eksploatacji całości złoża. Pomija przy tym zobowiązania Polski w zakresie ochrony klimatu, co jest skandaliczne, zwłaszcza, że mówimy o decyzji ministra odpowiedzialnego za klimat  – mówi Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna z Fundacji Frank Bold. 

Organizacje zapowiadają zaskarżenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wydanej decyzji. Podkreślają przy tym, że wydobycie węgla do 2044 r. oznacza dalsze problemy okolicznych mieszkańców z wodą pitną, zasolenie rzeki Miedzianki, niszczenie środowiska i klimatu oraz brak możliwości skorzystania przez mieszkańców regionu z wielomilionowego unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. 

– Ministerstwo Klimatu zamiast chronić klimat zmierza do katastrofy. Chroni węgiel zamiast wody! Dalsza długotrwała ekspansja odkrywki Turów grozi całkowitym brakiem dostępu do wody dla  ludności, po obu stronach granicy. Kopalnia powinna zakończyć działalność najpóźniej w 2027 roku, aby spełnić wymogi unijnego prawa, którego zadaniem jest ochrona zasobów wody. Dlatego należy porzucić mrzonki o przedłużaniu działania kopalni i bez zwłoki skupić się na budowaniu strategii uniezależnienia regionu i całego kraju od paliw kopalnych. Przyszłość i bezpieczeństwo energetyczne Polski to OZE, a nie toksyczny węgiel brunatny – komentuje Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji „Rozwój Tak – Odkrywki Nie”.

Ekolodzy podkreślają, że problemy związane z Turowem nie zniknęły. Ostatnie miesiące pokazały, że energia produkowana z paliw kopalnych wiąże się z wysokimi cenami.

– Obywatele i firmy płacą dziś wysokie ceny za energię z powodu uzależnienia od paliw kopalnych – w tym wypadku węgla brunatnego. Rząd i PGE obietnicą kopania węgla do 2044 r. okłamują ludzi z regionu bogatyńsko-zgorzeleckiego. To może być krótkowzroczna taktyka związana z tegorocznymi wyborami. Niestety, prowadzi ona do braku przygotowania mieszkańców oraz utraty miliarda złotych z UE na potrzebną transformację energetyczną tego regionu. Czas prawdy nadchodzi szybko, gdyż energia z wiatraków jest już dziś 4-5 razy tańsza niż ta z węgla – dodaje Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

– Wydłużenie koncesji dla Turowa do 2044 r. pokazuje jak bardzo ministerstwo klimatu i środowiska jest odklejone od rzeczywistości. W czasach kryzysów klimatycznego i energetycznego ministra Moskwa powinna strategicznie rozwijać odnawialne źródła energii, a nie betonować na lata polską energetykę. Polska ma doskonałe warunki do produkcji taniej i czystej energii ze źródeł odnawialnych, które zapewnią nam niezależność i bezpieczeństwo energetyczne. Rozwój OZE i efektywność energetyczna powinny stać się bezwzględnym priorytetem polskiego rządu – podsumowuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace.

Rekrutujemy na stanowisko Specjalistki/ty ds. komunikacji 

Masz doświadczenie w pracy w mediach lub public relations i chcesz działać na rzecz przyrody, klimatu i demokracji? Potrafisz przekuwać skomplikowany ekspercki język w komunikaty zrozumiałe nie tylko dla specjalistów? Rozumiesz świat mediów tradycyjnych i społecznościowych? Szukasz miejsca pracy, które będzie się rozwijało wraz z Tobą?  Jeśli tak, to zapraszamy Cię do naszego zespołu. 

Kim jesteśmy? 

Frank Bold to międzynarodowy zespół prawników i prawniczek. W Polsce działamy w ramach fundacji oraz kancelarii radców prawnych, których siedziby znajdują się w Krakowie. Od wielu lat zajmujemy się kwestią zmiany klimatu, transformacji energetycznej, ochrony środowiska, przejrzystości życia publicznego oraz odpowiedzialności przedsiębiorstw. Lubimy wyzwania i chcemy przyczynić się do pozytywnych zmian społecznych i tworzenia konstruktywnych rozwiązań. Zawsze uczymy się czegoś nowego i szukamy sposobów, aby mieć jeszcze większy wpływ na otaczający nas świat. Frank Bold posiada również biura w Brnie, Pradze, Ostrawie i Brukseli. 

Od niedawna prowadzimy komunikację naszych działań prawnych i potrzebujemy wzmocnienia naszego zespołu w tym zakresie. 

Twoje zadania: 

  • Współtworzenie i realizacja strategii komunikacyjnej i wizerunkowej Fundacji. 
  • Przygotowanie i realizacja projektów związanych z wizerunkiem i komunikacją, zarówno samodzielnie, jak i w zespole.
  • Współpraca z podwykonawcami i partnerami. 
  • Współpraca z mediami i dziennikarzami, w tym informacyjnymi, branżowymi czy lifestyle’owymi. 
  • Współprowadzenie kanałów społecznościowych Fundacji. 
  • Monitorowanie efektów podejmowanych działań komunikacyjnych. 
  • Przygotowanie i koordynacja grantów/projektów związanych z wizerunkiem i komunikacją. 

Chcesz dołączyć do naszego zespołu? Szukamy Ciebie, jeśli: 

  • Masz 2-4-letni staż pracy w mediach lub public relations (jesteśmy otwarci na kandydatury osób o różnym poziomie doświadczenia). 
  • Doskonale posługujesz się językiem polskim i masz lekkie pióro (świetnie, jeśli masz też doświadczenie w przygotowywaniu materiałów prasowych). 
  • Sprawnie i chętnie poruszasz się po świecie mediów społecznościowych oraz umiesz tworzyć proste grafiki (np. w Canvie). 
  • Na tym etapie kariery chcesz realizować różnorodne zadania z dziedziny komunikacji, a nie tylko wąsko specjalizować się w wybranych jej aspektach.  
  • Potrafisz sprawnie i terminowo realizować powierzone Ci zadania, samodzielnie organizując własną pracę. 
  • Posiadasz wewnętrzną motywację do zmiany rzeczy na lepsze. 
  • Pewnie posługujesz się językiem angielskim (preferowany poziom B2-C1). 
  • Dodatkowym atutem będzie znajomość tematyki ochrony środowiska i transformacji energetycznej. 

Wartości, które współdzielimy i którymi kierujemy się w naszej pracy, są dla nas niezwykle ważne. Możesz się z nimi zapoznać tutaj. 

Czego możesz się spodziewać i oczekiwać od współpracy z nami? 

  • Możliwości rozwoju warsztatu szeroko rozumianej pracy komunikacyjnej. 
  • Możliwości współtworzenia nowopowstającego działu komunikacji. 
  • Bliskiej współpracy z doświadczonym zespołem prawników. 
  • Okazji do poznania ciekawych ludzi i projektów, nieformalnego środowiska pracy, przestrzeni do rozwoju i dużej swobody w pracy. 
  • Pracy na pełen etat z umową o pracę z czasem trwania umowy 12 miesięcy (z możliwością przedłużenia). 
  • Pracy w Krakowie z okazjonalną możliwością wyjazdów. 
  • Elastycznego czasu pracy z możliwością częściowej pracy zdalnej. 
  • Wynagrodzenia miesięcznego, zależnego od doświadczenia zawodowego, w granicach 3500- 5000zł netto. 

Jeśli spełniasz kryteria i chcesz dołączyć do naszego zespołu, odpowiedz na kilka pytań o sobie zawartych w formularzu, załącz swoje CV oraz krótką prezentację jednego z projektów, w których miałeś/aś znaczący udział (z opisem swojej roli): https://frankbold.org.pl/praca. 

Termin zgłoszeń upływa 21.02.2023 r. o godz. 12:00. 

Z wybranymi osobami przeprowadzimy rozmowy telefoniczne, a następnie zaprosimy ich na rozmowy kwalifikacyjne, które odbędą się 06.03.2023 r. Rozmowy kwalifikacyjne będą prowadzone w języku polskim i angielskim.   

Informacje o sposobie przetwarzania danych osobowych można znaleźć na tej stronie.